Rzeszów – stolica Podkarpacia
W Rzeszowie – stolicy Podkarpacia
Sobota rano 12 grudnia 2015 r. przywitała nas deszczem i chłodnym wiatrem. Jednak po przyjeździe do Rzeszowa wiatr i deszcz ustały, a nas powitał niezwykle miły i elokwentny przewodnik PTTK. Wraz z Nim ruszyliśmy zwiedzać zabytki znanego i nieznanego Rzeszowa.
Wzruszyła nas opowieść o powstaniu kościoła Bernardynów p.w. Najświętszej Panny Marii w XVI w., w związku ze znalezieniem cudownej figury Madonny z Dzieciątkiem zwanej obecnie Matką Bożą Rzeszowską. Rzeźba słynie z kilkudziesięciu cudów, uznanych przez Kościół.
Zamek Lubomirskich powstał w XVI w., a został przebudowany na rezydencję obronną w XVII w. Kiedy Lubomirscy sprzedali zamek, jego funkcja z reprezentacyjnej zmieniała się na więzienie w czasach austriackich, okupacji hitlerowskiej, a także po II wojnie światowej do 1981 r. Budowla grożąc katastrofą, została wyburzona i postawiona na nowo na początku XIX w. Jak nas poinformował przewodnik władze miasta mają w zamku urządzić muzeum. Przed jej murami zrobiliśmy sobie pamiątkowe zdjęcie w towarzystwie byłego właściciela Rzeszowa.
Obok Zamku znajdują się niezwykle zjawiskowe wille. Na jednej z nich umieszczony został zegar słoneczny i napis „Widzisz godzinę, nie znasz godziny”.
Idąc ulicą 3 Maja, niegdyś zwaną Pańską (bo tędy do kościoła jechał właściciel miasta-pan), podziwialiśmy kościół Farny oraz zabytkowy zespół obiektów należących do zakonu Pijarów, gdzie obecnie mieści się I Liceum Ogólnokształcące, kościół p. w. św. Krzyża oraz Muzeum Okręgowe.
Trasa podziemna w Rynku licząca ponad 400 m zainteresowała nas głębokością dochodzącą do 10 m pod ziemią. Mieszkańcy dawnych kamienic drążyli głębokie lochy i piwnice, w których przechowywali towary i mogli się schronić w czasie zagrożenia.
Dorośli jak i młodsi uczestnicy wycieczki wchodząc do Muzeum Dobranocek mogli z bliska i na nowo zapoznać się z Jackiem i Agatką, Misiem Uszatkiem oraz Coralgolem, Rumcajsem, Lolkiem i Bolkiem, Reksiem oraz innymi dziecięcymi bohaterami.
Komentarze zablokowane.