ZIELONYM PONTONEM PO SANIE I ZIELONYM SZLAKIEM
W niedzielny, słoneczny poranek, nad Sanem, zebrało sie wielu amatorów pływania i wśród nich grupa z „Cyby”. Dobór załóg, wybór sterników, przymierzanie kamizelek, instruktaż spływu pontonem i już można było wiosłować. W pięknej scenerii srebrnych wierzb, zielonych górskich zboczy, pluskających ryb i kaczek szybko minął odcinek spływu Sanem do Lisznej. Załogi umilały sobie czas oblewaniem się nawzajem, pływaniem pod prąd, „kręciłkami” …
W Lisznej, na mecie spływu, suszenie ciuchów, posiłek i wyruszamy na trasę zielonym szlakiem do miejscowości Bykowce. Początek jest uciążliwy, bo musimy maszerować w skwarze asfaltem, z utęsknieniem wypatrywać zielonego szlaku. Nie było łatwe go wypatrzeć, bo namalowane na drzewach znaki wyblakły i było ich niewiele. Udało nam sie dotrzeć na wierzchołek góry o nazwie Granicka (575 m n. p. m.) i dalej już lepiej oznakowana trasą do Dużego Kamienia, który przypominał jedną z Prządek. Zejście ścieżką do miejscowości Bykowce było nie lada wyzwaniem. Brak oznaczeń, stromizna zbocza, parowy trudne do pokonania, przedzieranie sie przez zarośla nikogo nie przeraziły. Szczęśliwie dotarliśmy do celu, skąd „Ryś” zawiózł nas na zasłużone piwo do Besku, a potem do Jedlicza. Kolejny wakacyjny spływ jest już historią.
Fot. Beata i Robert W., tekst i „filmik”Dorota. M.
Komentarze zablokowane.