Bieszczady (25.10.2025 r.)
„Hej Bieszczady, jakie cudne…”
Cudne, zwłaszcza jesienią, ale potrafią też nieźle dać w kość. Dzień zapowiada się niezwykle miło – słońce, błękit i wszelkie odcienie rudości na drzewach. Przed nami trasa: Muczne- Bukowe Berdo -Tarnica i Szerokim Wierchem do Ustrzyk Górnych. Trasa piękna, widokowa, ale też wymagająca, na jakieś 7 godzin marszu i sporo przewyższeń. Idziemy szeroką ścieżką do granicy lasu. Trochę błota, wiadomo – dzień wcześniej padało. Jest ciepło, buki w rudych liściach, słońce prześwituje przez korony drzew. A jak ciągnie do gór! Po wyjściu z lasu widoki piękne, tylko nad nami czapka z chmur i zaczyna wiać – …. prawie jak w kieleckim. Trzeba patrzeć pod nogi, gęste błoto utrudnia przejście, a na błocie sporo śladów po poślizgach i co rusz, mijają nas jakieś obłocone tyłki. W oddali widoki – wieża na Jeleniowatym grzeje się w słońcu, a nad nami bure chmurzyska, które czasami łaskawie odsłaniają horyzont. To ostatnie dni jesiennych Bieszczadów. Na szczycie Bukowego zima już zaczyna przyprószać szronem trawy i skały i hula coraz mocniejszy wiatr. Tak będzie już do końca naszej 19 kilometrowej wędrówki. No i po co nam to było? Po to żeby nas wysmagał wiatr, żeby znów się zachwycić tą zmiennością gór. Żeby poczuć zadowolenie z pokonania własnych słabości, poczuć te zakwasy w łydkach i cieszyć się, że są tacy „nienormalni” jak my!
Tekst: J.K.
Zdjęcia Antka.
Zajrzyjcie też na profile do Angeliki, Wioli. Nasze panie też robią cudne fotki i ciekawe rolki.
Komentarze zablokowane.










































































