Mikołajki na Rohuli – Relacja

4 grudnia 2017

Pochmurny poranek i kolejna wyprawa z „Cybą”. W autokarze same uśmiechnięte buzie, a na głowach czerwone, mikołajkowe czapki. Jak na Mikołaja przystało to nie tylko czapki na głowach, ale także miłe prezenty, i to nie tylko słodkie. Prezenty się należą, bo Cybanci to wspaniała grupa.
Pod wodzą Roberta Kubita ruszyliśmy na Słowację. Pierwszy punkt programu to Ladomirova. Tutaj zwiedziliśmy drewnianą XVIII wieczną cerkiew greckokatolicką pw. św. Michała Archanioła.


Cerkiew jest wpisana na listę UNESCO. Mimo, że widzieliśmy wiele cerkwi ta zrobiła na nas olbrzymie wrażenie, nie tylko ze względu na architekturę, ale wyposażenie wnętrza.
Kolejny punkt programu to Zborov i spacer, z lekką zadyszką, do malowniczych ruin zamku Makovice, z XIV wieku. Ruiny zamku znajdują się na urwistym i zalesionym stoku Jedliny.


Dzięki pasjonatom mury obronne zostały oczyszczone z krzewów i drzew, a baszty, wieże i dziedzińce są wciąż odgruzowywane, zabezpieczane przed niszczeniem i częściowo odbudowywane. O tym wszystkim dowiedzieliśmy się właśnie od takiego pasjonata, który pojawił się nagle jakby z tych ruin i z olbrzymią pasją opowiadał o historii i pracy jaką wykonuje na rzecz tego zamku. Czas nas jednak pędził, więc umówiliśmy się, że tam wrócimy i przy ognisku porozmawiamy.


Słońce tylko na moment zaświeciło. Dzień był prawie bezwietrzny i ogólnie mówiąc, mglisty i ponury. Trzeba było się nieco pośpieszyć , żeby zrealizować główny punkt programu zdobyć i Rohulę 595 m n.p.m. Wysokość nie odstraszająca, ale w tym dniu to nie zdobywanie szczytów, ale relaks na świeżym powietrzu wśród wspaniałej grupy osób wielokrotnie ze sobą podróżujących był najważniejszy. Długonodzy dotarli pierwsi, pozostali z lekką zadyszką tuż za nimi.


Na szczycie wieża widokowa. Tylko nieliczni wdrapali się po oblodzonej drabinie , ale i tak nic nie zobaczyli. Obok wieży jest „Domek” dla zbłąkanego turysty, z którego nagle wyszedł z Mikołaj, pozwolił głaskać się po brodzie , usiąść na swoich kolanach, częstował cukierkami innymi specjałami. Wszyscy szybko się uwinęli, rozpalili ognisko, uprzątnęli śnieg ze stołów i ław. Upieczono kiełbaski i po miłej biesiadzie jeszcze pamiątkowe zdjęcia z Mikołajem, i powrót do domu, bo niestety, szybko w grudniowy dzień zapada zmierzch.

 

Komentarze zablokowane.


Powered by http://wordpress.org/ and http://www.hqpremiumthemes.com/